Mimo, że na rynku pojawiły się już dość dawno temu, posiadam je stosunkowo krótki czas. Szczerze mówiąc są to moje pierwsze 'duże' paletki. Zazwyczaj kupowałam cienie pakowane pojedynczo lub w kwartecie - tylko te kolory, których rzeczywiście używałam. Jednak któraś z rossmanowych promocji skusiła mnie na bardziej rozbudowany zestaw, a że cena była dość symboliczna, zakup nie szkodził niczemu.
Jak się sprawdziły?
Nude make up kit
Paletka Nude make up kit posiada 12 kolorów i ponoć pretenduje do bycia tańszym zamiennikiem palet Urban Decay. Opakowanie wykonane jest z niezbyt solidnego plastiku, któego plusem jest przezroczyste okienko.
w środku znajduje się dwustronny aplikator, którego nie jestem fanką - trudno wykonać nim precyzyjny makijaż.
Zestawienie kolorystyczne jest dość różnorodne, choć oczywiście krąży wokół tematu nudziakowego. Mamy tu 3 odcienie matowe - biel, kość słoniowa i jasny, brudny róż. Reszta to cienie z połyskującymi drobinkami w odcieniach złota lub srebra a także czerń z niebieskawym połyskiem.
Nawet wyostrzając lekko to zdjęcie nie udało mi się uchwycić pierwszych kolorów z paletki - ich pigmentacja jest dość marna... Matowych bieli używam jedynie do wyrównania koloru powieki, i to lekkiego. dalej jest już trochę lepiej. Ciemniejsze kolory zdecydowanie wygrywają w tym zestawieniu.
Classic nude make up kit
Jeśli dobrze pamiętam jest to druga paletka z tej serii. Cieni również mamy tu 12 sztuk. Opakowanie nie zmieniło się.
Wewnątrz tan sam, niezbyt przydatny, aplikator. Jednak zestawienie kolorów jak dla mnie na plus; znajdziemy tu gradację od róży, przez brązy po czernie. Tutaj z odcieni matowym dostajemy sztuk dwie - biel i brudny róż. Reszta połyskuje.
Jak na moje oko pigmentacja o wiele lepsza niż w poprzedniej wersji. Matowa biel znów nie zachwyca, ale reszta jaśniejszych kolorów jest widoczna. Ostatnie dwa są naprawdę godne uwagi.
Podsumowanie
Tak jak pierwszej paletki używam raczej okazjonalnie, tak drugiej z serii o wiele częściej. Gama kolorów w classic bardziej sprzyja stworzeniu codziennego look-u niż złota i srebra z podstawowego zestawu.
Cienie blendują się poprawnie. W każdym pudełku znajdziemy kilka kolorystycznych, naprawdę ładnych perełek.
Zauważyłam dość znaczące różnice jakościowe pomiędzy poszczególnymi cieniami, nawet w jednej palecie, szczególnie, jeśli chodzi o pigmentacje - jest bardzo nie równa. Matowe w obu są nie najlepsze, choć w classic coś poszło do przodu. Cienie połyskujące mają dość duże drobinki, więc trzeba uważać, aby nie skończyć z twarzą w brokacie.
Jeśli jesteście początkujące, i macie ochotę wypróbować różne zestawienia kolorystyczne w bezpiecznej, neutralnej gamie to jak najbardiej polecam. Cena to 18,29zł przy czym warto czekać na rossmanowe -49% i zakupić je po cenie takiej, jakiej są naprawdę warte.
Jako ciekawostkę dodam, że powstała wersja Dark Nude w odcieniach pomarańcz/brąz i srebro. Choć patrząc na kolory mam lekkie deja vu...
MTFBWY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz