środa, 31 sierpnia 2016

Szybka recenzja - Philips Satinelle

     Kiedyś przychodzi w życiu taki moment, gdy dość masz tych wszystkich tępych maszynek do golenia, śmierdzących kremów czy funta kłaków nie wartych plastrów z woskiem.
     Czas to dla Ciebie pieniądz i nie raz wolisz ugotować się w długich spodniach niż każdego dnia zaczynać batalie od nowa.
     To czas kiedy zamiast na dział z grami lądujesz w małym AGD.

Philips Satinelle


    Przed zakupem tego maleństwa, jak zwykle zresztą, zrobiłam nie mały research. Głowa boli od natłoku funkcji i dodatków, jakie może mieć zwykł depilator; głowice masujące, chłodzące, unosząco-uspakajające, z lampką lub bez, akumulatorowa lub na kablu. 
    Przedział cenowy również powala - od ok. 70 do prawie 700zł za najbardziej wypasione wersje strzelające laserami. 
    Zawsze przy takim wyborze zadaje sobie jedno, zasadnicze pytanie: do czego służy dana rzecz? Jak będę jej używać? Gdzie kończą się względy praktyczne, a zaczyna moja zwyczajna ciekawość rzeczy niespotykanych i dziwnych?
    Ostatecznie zdecydowałam się na model prosty, jednak, w założeniu, spełniające postawione przed nim zadania. Philips Satinelle w wersji z trzema dodatkami (HP6423/00).

Philips Satinelle

   Zestaw otrzymujemy w zgrabnym pudełeczku, w którym znajdziemy nasz depilator, kilometrową instrukcję, kabel zasilający, szczoteczkę do czyszczenia urządzenia, woreczek do przechowywania oraz głowicę golącą z nakładką do przycinania, 
   Producent daje dwa lata gwarancji na sprzęt. 

Philips Satinelle
Depilator

  Główny punkt zakupu, czyli depilator. Jest mały, doskonale trzyma się w dołoni i sprawnie się nim manewruje. Zasilany przez dość długi kabel. 
   Samo urządzenie nie powinno mieć kontaktu z wodą, jednak głowicę łatwo zdemontować, a ją samą myć już można. 
    Posiada dwie prędkości pracy, która jest głośna jak włączono wiertarka. Sąsiedzi mogą się skarżyć.
    Sam zabieg... co tu dużo mówić, boli jak diabli. Pierwszy raz zajął mi prawie dwie godziny, bo przy każdym przyłożeniu do skóry skakałam po pokoju jak głupia. Trzeba być na to gotowym. Jednak z każdym kolejnym razem jest lepiej i łatwiej. Myślę też, że jeśli ktoś wcześniej często stosował plastry z woskiem, po zmianie sposobu depilacji na takie urządzonko nie będzie czuł aż takiego dyskomfortu. 
    Włoski wyrywane są szybko i dokładnie. Chwyta prawdziwe maleństwa. 

Philips Satinelle
Golarka

Philips Satinelle
Golarka z nakładką

   Bardzo przydatną opcją w tym zestawie, jest możliwość wymiany głowicy depilującej na golącą. Po bolesnym pierwszym razie nie wyobrażam sobie wydepilowania delikatnych okolic pach bez wcześniejszego alkoholowego pozbycia się świadomości, więc tam raczej stosuje tylko golarkę. Jest bardzo delikatna, w ogóle nie podrażnia skóry i dość sprawnie można nią wykonać zadanie.
   Producent dołącza do niej nasadkę przycinającą, jednak szczerze mówiąc nie mam pojęcia do czego może się przydać...
   W opcji z golarką mamy do wyboru tylko jeden stopień prędkości. 

PODSUMOWANIE

  Urządzenie spełniło moje oczekiwania. Zestaw nie zawiera jakiś genialnych bajerów, ale powierzone zadanie wykonuje perfekcyjnie. 
   Dla mnie największym plusem było to, że kolejną sesję musiałam powtórzyć dopiero po ok. 1,5 tygodnia, a i tak włosków było o połowę mniej, niż pierwotnie. 
   Mógłby być trochę cichszy i mniej się nagrzewać, jednak nie są to wady, które go dyskwalifikują. 

Cena za ten modeł: 160 zł










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Etykiety