niedziela, 1 maja 2016

Rossmanowe promocje - twarz: MaxFactor, Wibo, L'Oreal

rossmann

   Rossmann i promocje to mieszkanka wybuchowa. Wymaga wielu tygodni planowania i opracowania strategii doskonałej. 
   W tej edycji, odwrotnie niż to miało miejsce w poprzednich n -razach, stawiłam na 'mniej a drożej'. Tym razem chciałam przetestować produkty, na które żal byłoby mi wydać pełnej kwoty. 

   Co z tego wyszło? Zobaczmy!

max_factor_face_finity
Max Factor, Face Finity
   Od wejścia miałam zamiar zakupić kolejną buteleczkę mojego codziennego podkładu tj. Rimmel Match Perfection, Jednak jako że JAK ZWYKLE 010 light porcelain był wybrany co do sztuki, z ciężkim sercem (i lekką namową TŻ) skierowałam się do szaf po drugiej stronie alejki.
   Nie wiem dlaczego, ale moją uwagę przykuł podkład Max Factor, a dokładniej Face Finity. 
   Zgodnie z obeitnicą producenta jest to primer, podkład i korektor w jednym. Hm, nie wiem kto w takie rzeczy wierzy i kto w ogóle oczekuje takiego połączenia - dla mnie to zwykły podkład i kropka.

max_factor_face_finity
Pierre Rene - Champange, MF FF - 40, Rimmel MP - 010
   Ja jestem bladym trupem. Powinnam malować twarz śnieżką satynową a nie podkładami, ale wciąż żyję marzeniami, że trafię na coś, co mnie urzeknie.
   Gdy ciapnęłam Max Factorem na policzku i szyi wydawał się być nawet jaśniejszy niż moja cera. Dla pewności spytałam TŻ (potwierdził). Bez długiego namysłu wzięłam odcień najjaśniejszy z dostępnych czyli Light Ivory nr 40. Śmieszne jest to, że na oficjalnej polskiej stronie MF odcienie zaczynają się od numerka 47. Magia! 
   Tak czy inaczej, nie jest tak do końca różowo. Podkład ciemnieje o ton, więc gdy od razu po nałożeniu był trochę jaśniejszy, po ok pół godziny stał się lekko ciemnawy. ALE i tak chwała mu za jasny odcień.
   W porównaniu z Pierre Rene i Rimmel MP jest neutralny lekko zmierzający do chłodnego (super!). Konsystencja typowa, zapach farbki plakatowej, wykończenie lekko satynowe. Pozostawia na twarzy miło uczucie - to znaczy nie czuć go wcale. Skóra jet miła w dotyku, a tapeta nie schodzi z twarzy tak łatwo. Suche skórki to dla mnie nie jest w ogóle temat do rozmów - na niezadbanej cerze podkład za kilkaset złotych będzie je 'podkreślał'. 
Mam cerę mieszaną, a nie zauważyłam ani ściągnięcia w strefie suchej, ani nadmiernego błyszczenia na czole. Super, 
   Podsumowując - uważam, że był to dobry zakup i częściej będę odchodziła od moich sprawdzonych produktów ;3

Max Factor, Face Finity, podkład, Light Ivory 40, 59,99zł

wibo_smooth'n_wear

wibo_smooth'n_wear
wibo smooth'n wear nr 5
   Kolejnym zakupem był róż z Wibo. Seria smooth'n wear. Skusiła mnie duża liczba pozytywnych opinii na jego temat. A że moje róże sięgają denka, to nie zostało mi nic innego  prócz kupna. 
   Konsystencja nie jest do końca pudrowa, raczej satynowa i takie wykończenie daje ten produkt.

wibo_smooth'n_wear

   Odcień numer 5 to coś między koralem a lawendą.Odcień ciekawy, nienachalny i pasujący wielu osobom. 
   Pigmentacja na dobrym poziomie -  niewprawieni mogą z nim przesadzić i wyglądać jak słowianka na wydaniu. Na skórze utrzymuje się zadowlająco. 
   Podsumowując - róż jak róż. W tej materii raczej nikt Ameryki nie odkryje. Seria ma kilka ciekawych odcieni, a cena jest dodatkowym atutem. 

Wibo, Smooth'n wear, róż do policzków z kolagenem i wit. E, 9,99zł 

l'oreal_infallible_sculpt

l'oreal_infallible_sculpt

  Promocyjną trójkę zamyka zestaw do konturowania marki L'Oreal. Kosmetyk tego typu miałam na oku od dawna. Do tej pory twarz konturowałam za ciemnym pudrem, ale na wieczorne wyjście było to zbyt delikatne. 
   Cały czas byłam przekonana, że Infallible Sculpt również jest produktem pudrowym. Jakie było moje zaskoczenie, gdy w pudełku odkryłam miłe masełko! Każdego produktu dostajemy po 5g. Oprócz tego w środku znajduje się dość obszerna instrukcja na temat konturowania różnych typów twarzy oraz lusterko.

l'oreal_infallible_sculpt

   Jaśniejszy z kolorów to perłowa biel, ciemniejszy - szarawy brąz. Wybrałam dla siebie odcień 1 light/medium. Porównując go z 03 (02 where a u? x.x) można zauważyć że biel wpada tu lekko w róż, natomiast w 03 ma odcień żółtawy. 
   Pigmentacja jest bardzo dobra. Nie zastyga zbyt szybko, także można najpierw namalować na twarzy wzorki, a później bez problemu wszystko zblendować. Bardzo ładnie wtapia się w skórę, nie zostawia plam. Pracując z nim, ma się poczucie jego ceny.
Podsumowując - produkt mogę polecić każdej maniaczce konturowania. Na Polskim rynku nie mamy dużej ilości produktów tego typu, a już na pewno nie o takiej konsystencji. Kolory są ciekawe, praca  nimi super - co więcej dodać? 

L'Oreal, Infallible Sculpt, Paleta do konturowania, 76,99zł.


2 komentarze:

  1. Powinnam malować twarz śnieżką satynową a nie podkładami XDDD płaczę :D bo mam tak samo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blade twarze - łączmy się <3
      Szykuje się wpis o moich sposobach na wyjście z patowej sytuacji indiańskich podkładów, stay tuned!

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń

Etykiety