Dziadostwo i rozczarowanie. Dlaczego twórcy mają taki tupet, że pomimo tysięcy niezadowolonych głosów mają tupet wciąż brnąć w oklepane tematy? Dlaczego na kolejne pudełko czekam z trwogą, a nie radosną ekscytacją?
Przebrnijmy przez to szybko i bezboleśnie.
czwartek, 8 września 2016
środa, 31 sierpnia 2016
Szybka recenzja - Philips Satinelle
Kiedyś przychodzi w życiu taki moment, gdy dość masz tych wszystkich tępych maszynek do golenia, śmierdzących kremów czy funta kłaków nie wartych plastrów z woskiem.
Czas to dla Ciebie pieniądz i nie raz wolisz ugotować się w długich spodniach niż każdego dnia zaczynać batalie od nowa.
To czas kiedy zamiast na dział z grami lądujesz w małym AGD.
Czas to dla Ciebie pieniądz i nie raz wolisz ugotować się w długich spodniach niż każdego dnia zaczynać batalie od nowa.
To czas kiedy zamiast na dział z grami lądujesz w małym AGD.
niedziela, 21 sierpnia 2016
Aliexpress - fakty, mity i mini haul~!
O Aliexpress dowiedziałam się przypadkiem, szukając miejsca, gdzie tanim sumptem kupię jeden z telefonów Xiaomi. Tygodnie niepewności, czy to ma w ogóle sens i czy nie wyrzucę ciężko zarobionych pieniędzy w błoto przyprawiały mnie o ból głowy. Rozważnie, przed zakupem, bądź co bądź, nie taniego telefonu zaczęłam próbne kupować różne ilości wszelkiej maści duperel. Kupowałam, kupowałam.... a teraz wchodzę na Ali po kilka razy dziennie.
niedziela, 7 sierpnia 2016
ShinyBox Lipiec 2016
Sezon ogórkowy w pełni. Długo wyczekiwany urlop i seria niefortunnych zdarzeń skutecznie. odciągały mnie od pisania (a miałam już zaplanowane posty!). Jednakże co się odwlecze to wiadomo, przyjdzie na to czas. Tak jak niezmiennie przyszedł czas na ShinyBoxa i odkrywani jego tajemnic!
Coś tu śmierdzi... |
Etykiety:
bombay bazaar,
delia,
dove,
farmona,
gliss kur,
pierre rene,
recenzja,
rexona,
shinybox,
stenders
niedziela, 10 lipca 2016
Ulubieńcy czerwca - BioLaven, Lovely,Ziaja, Aliexpress i inne!
Wszystkiego po trochu (+piosenka) |
Etykiety:
aliexpress,
architektura,
bolaven,
gropius,
lovely,
mojapolowa,
semilac,
ulubieńcy,
wiedźmin,
ziaja
niedziela, 26 czerwca 2016
ShinyBox czerwiec 2016
W końcu czerwiec - czas sesji i chronicznego braku czasu. Na szczęście ekipa ShinyBoxa zadbała o to, by pod koniec miesiąca trochę pocieszyć strapione duszyczki. Tym bardziej, że czerwcowa edycja jest poniekąd specjalna bo urodzinowa (dla shiny nie dla mnie). Pudełko spuchło z tej okazji, ale czy większe oznacza lepsze?
Słodkie pudełeczko |
niedziela, 19 czerwca 2016
Trio od Ziaji vol. 2 - manuka, mocznik, kozie mleko
Po ostatnim denku zrobiłam zwyczajowy rekonesans i wybrałam kilka pozycji, które powinny były się u mnie sprawdzić.
Było to już jakiś czas temu, bo około marca, więc testowane były aż nadto. Co z tego wynikło? Sprawdźmy!
niedziela, 12 czerwca 2016
Jasne podkłady - mit czy rzeczywistość?
Nienawidzę wyrzucać pieniędzy w błoto. Jednak producenci podkładów notorycznie mnie do tego zmuszają. W kraju długich zim i słowiańskiej urody wypuszczają produkty w kolorach, z którymi mogliby startować na południu europy.
Po długich bojach zakupiłam kilka sztuk, które wydawałoby się, będą pasować trupiej twarzy.
Wydawałoby się.
Etykiety:
aa,
blade,
jasne,
makeup revolution,
max factor,
maybelline,
odkłady,
pierre rene,
recenzja,
rimmel,
swatch,
swatche
sobota, 4 czerwca 2016
Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i wino - unboxing!
Tak czy inaczej - przed odwieszeniem miecza na kołku, raz jeszcze wyruszmy na wiedźmiński szlak i sprawdźmy, co do zaoferowania ma kolekcjonerskie wydanie dodatku.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę |
Etykiety:
dlc,
edycja kolekcjonerska,
gry,
gwint,
krew i wino,
ps4,
unboxing,
wiedźmin
sobota, 28 maja 2016
ShinyBox maj 2016
Własnie spojrzałam na moją poprzednią recenzję shinyboxa i stwierdzam, że ten świat jest trochę porąbany; w kwietniu ubierałam jeszcze rękawiczki, a w maju zdycham w 30 stopniowym Mordorze.
A jako że klawiatura topi mi się pod palcami, biegnijmy szybko do meritum - wziuuu~!
Etykiety:
apn,
delia,
efektima,
joanna,
maj,
oillan active,
openbox,
schwarzkopf,
shinybox,
unboxing
niedziela, 22 maja 2016
Challenge accepted! Czyli 30 dni z 'treningowymi' apkami
![]() |
T jak trauma |
Jestem nerdem. Nie nadaję się na siłownię i czujny wzrok przebywających tam osobników. Basen szczerze mnie obrzydza, a poza tym wymaga dość gruntownego przygotowania. I znów ten motłoch.
Zostają więc domowe pielesze. Ale co dalej? Pierwsze co przychodzi na myśl to pani Chodakowska i powtarzane niczym mantra 'Dajesz radeee', 'Jestem z Ciebie dumna', 'Jeszcze miesiąc i będziesz niczym Optimus Prime!'. Próbowałam kilkukrotnie, ale jeszcze nigdy motywacja nie była tak... demotywująca.
Aż któregoś dnia Sklep Wujka G. zaproponował mi apkę 30 day Squat Challenge. I popłynęłam...
niedziela, 15 maja 2016
Rosmannowe promocje - usta: Miss Sporty, Lovely
Wiem, miałam już NIC nie kupować... JEDNAKŻE to nie jest do końca moja wina ;3 Wszystko przez RedLipstick Monster i ten film z zamiennikami płynnych pomadek od Kylie Jenner. W takich okolicznościach nawet najpotężniejsze umysły machną ręką na swoje postanowienia i raźnym krokiem skierują się ku drogerii.
Etykiety:
coffee,
kylie jenner,
lovely,
miss sport,
nude,
pomadki,
promocje,
rossmann,
szminki,
usta,
zamienniki
piątek, 6 maja 2016
Rossmannowe promocje - oczy: Wibo, L'Oreal Paris
W drugiej części cenowego szału w Rossmannie chciałam być cwana i poszłam do galerii 5 minut przed jej otwarciem. Niestety! W ten sposób pomyślało całkiem sporo osób... Kolejka utworzyła się zacna, a po otwarciu drzwi kobity ruszyły jak w wyścigu po złote gacie.
Etykiety:
baza,
eyebrow pencil,
haul,
l'oreal,
paleta,
paleta cieni,
rossmann,
volume million lashes,
wibo
niedziela, 1 maja 2016
Rossmanowe promocje - twarz: MaxFactor, Wibo, L'Oreal
Rossmann i promocje to mieszkanka wybuchowa. Wymaga wielu tygodni planowania i opracowania strategii doskonałej.
W tej edycji, odwrotnie niż to miało miejsce w poprzednich n -razach, stawiłam na 'mniej a drożej'. Tym razem chciałam przetestować produkty, na które żal byłoby mi wydać pełnej kwoty.
Etykiety:
facefinity,
infallible sculpt,
konturowanie,
l'oreal,
max factor,
podkłąd,
rossmann,
róż,
smooth'n wear,
wibo
niedziela, 24 kwietnia 2016
ShinyBox kwiecień 2016
niedziela, 17 kwietnia 2016
Golden Rose, Long stay matte liquid - 03, 06
Hit ubiegłego miesiąca, który wstrząsnął polskim rynkiem matowych płynnych pomadek. Fakt, rynek ten jest niezwykle skromny i w powijakach, tak więc każda nowość tego typu cieszy niezmiernie. A Golden Rose w kwestii matowych produktów do ust wybija się w naszym kraju na czołówkę. Po doskonale przyjętej Velvet Matte Lipstick (szczególnie w odcieniach czerwieni) i kredce Matte Crayon Lipstick (numerek 08 - ach!), przyszła kolej na typ produkt, który święci triumfy na zachodnich rynkach. Czy możemy już przestać wzdychać do Kylie Lip Kit i znaleźć coś dla siebie w rodzimym ogródku? Sprawdźmy!
Etykiety:
03,
06,
golden rose,
long stay matte liquid,
matowa pomadka,
recenzja,
swatch
niedziela, 10 kwietnia 2016
(classic) nude make up kit - porównanie
Mimo, że na rynku pojawiły się już dość dawno temu, posiadam je stosunkowo krótki czas. Szczerze mówiąc są to moje pierwsze 'duże' paletki. Zazwyczaj kupowałam cienie pakowane pojedynczo lub w kwartecie - tylko te kolory, których rzeczywiście używałam. Jednak któraś z rossmanowych promocji skusiła mnie na bardziej rozbudowany zestaw, a że cena była dość symboliczna, zakup nie szkodził niczemu.
Jak się sprawdziły?
Nude make up kit
Paletka Nude make up kit posiada 12 kolorów i ponoć pretenduje do bycia tańszym zamiennikiem palet Urban Decay. Opakowanie wykonane jest z niezbyt solidnego plastiku, któego plusem jest przezroczyste okienko.
w środku znajduje się dwustronny aplikator, którego nie jestem fanką - trudno wykonać nim precyzyjny makijaż.
Zestawienie kolorystyczne jest dość różnorodne, choć oczywiście krąży wokół tematu nudziakowego. Mamy tu 3 odcienie matowe - biel, kość słoniowa i jasny, brudny róż. Reszta to cienie z połyskującymi drobinkami w odcieniach złota lub srebra a także czerń z niebieskawym połyskiem.
Nawet wyostrzając lekko to zdjęcie nie udało mi się uchwycić pierwszych kolorów z paletki - ich pigmentacja jest dość marna... Matowych bieli używam jedynie do wyrównania koloru powieki, i to lekkiego. dalej jest już trochę lepiej. Ciemniejsze kolory zdecydowanie wygrywają w tym zestawieniu.
Classic nude make up kit
Jeśli dobrze pamiętam jest to druga paletka z tej serii. Cieni również mamy tu 12 sztuk. Opakowanie nie zmieniło się.
Wewnątrz tan sam, niezbyt przydatny, aplikator. Jednak zestawienie kolorów jak dla mnie na plus; znajdziemy tu gradację od róży, przez brązy po czernie. Tutaj z odcieni matowym dostajemy sztuk dwie - biel i brudny róż. Reszta połyskuje.
Jak na moje oko pigmentacja o wiele lepsza niż w poprzedniej wersji. Matowa biel znów nie zachwyca, ale reszta jaśniejszych kolorów jest widoczna. Ostatnie dwa są naprawdę godne uwagi.
Podsumowanie
Tak jak pierwszej paletki używam raczej okazjonalnie, tak drugiej z serii o wiele częściej. Gama kolorów w classic bardziej sprzyja stworzeniu codziennego look-u niż złota i srebra z podstawowego zestawu.
Cienie blendują się poprawnie. W każdym pudełku znajdziemy kilka kolorystycznych, naprawdę ładnych perełek.
Zauważyłam dość znaczące różnice jakościowe pomiędzy poszczególnymi cieniami, nawet w jednej palecie, szczególnie, jeśli chodzi o pigmentacje - jest bardzo nie równa. Matowe w obu są nie najlepsze, choć w classic coś poszło do przodu. Cienie połyskujące mają dość duże drobinki, więc trzeba uważać, aby nie skończyć z twarzą w brokacie.
Jeśli jesteście początkujące, i macie ochotę wypróbować różne zestawienia kolorystyczne w bezpiecznej, neutralnej gamie to jak najbardiej polecam. Cena to 18,29zł przy czym warto czekać na rossmanowe -49% i zakupić je po cenie takiej, jakiej są naprawdę warte.
Jako ciekawostkę dodam, że powstała wersja Dark Nude w odcieniach pomarańcz/brąz i srebro. Choć patrząc na kolory mam lekkie deja vu...
MTFBWY
Etykiety:
classic nude make up kit,
lovely,
nude make up kit,
paletka,
porównanie,
recenzja,
rossman,
test
niedziela, 3 kwietnia 2016
ShinyBox Marzec 2016
Wiosna przywitała nas w tym roku wyjątkowo ciepłą aurą. Jednak nie dla mnie promienie wiosennego słońca! Pobłogosławiona guest passem do cudownego Black Desert, nawet nie wiem kiedy minęła połowa miesiąca. W marcu Shinybox został wysłany wyjątkowo wcześnie. Może przez Wielkanoc? Kto wie... Przejdźmy do konkretów!
Pudełko ciężkie i zapakowane po brzegi. Zawartość tak obszerna, że miałam lekki problem z otwarciem go. Nie muszę chyba dodawać, że drugie pudełko kawaii ponad poziom.
W porównaniu z poprzednimi wersjami - mniej drobnicy, więcej konkretów. Dostajemy pięć, dużych produktów. Wśród nich kilka firm dla mnie nowych i kilku starych znajomych. Szczerze mówiąc najbardziej cieszą mnie właśnie takie nieznane skarby - ich właściwości odkrywam z ogromną przyjemnością. Pudełko w 100% pielęgnacyjne (moja wersja). W gruncie rzeczy kosmetyki do makijażu są dość grząskim tematem w pudełku, które trafia do wielu osób. Mi taki układ nie przeszkadza.
Hipoalergiczny kosmetyk, który delikatnie oczyszcza nie podrażniając skóry. Wyjątkowe połączenie składników zapewnia skórze uczucie świeżości i pielęgnacji. Przebadany dermatologicznie wśród osób z alergiami skórnymi. Nie zawiera alergenów.
W pudełku jedna z czterech wersji zapachowych. Trafiłam na wersję Kalina & Melisa. Zapach bardzo przyjemny, uniwersalny - ni to męski, ni to damski, także mój TŻ używa 'bez obawień' i sobie chwali. Skóra jest po nim miękka, pozostawia na niej delikatny film. Jedyny minus to dość wodnista konsystencja, przez co nie jest to produkt niezbyt ekonomiczny.
Biały Jeleń, Hipoalergiczny Żel Pod Prysznic - produkt pełnowymiarowy, 8,99zł/250ml.
Szampon idealny w pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Został wzbogacony organicznym olejkiem arganowym. Ta bogata formuła pomaga regenerować włosy i zmniejsza ich łamliwość, powoduje, że są gładkie, mocne i lśniące.
Tak... Kolejne pudełko i kolejny szampon. Przez piętrzącą się stertę szamponów testowanie tego egzemplarza odłożyłam na późniejszy termin. Szczerze mówiąc nie mam zbyt dobrych doświadczeń z tą marką, jednak, oczywiście, dam szansę tej sztuce. Jeśli się nie sprawdzi TŻ będzie szorował nim swoją milimetrową czuprynę.
Plus za piękny zapach.
Timotei, Szampon Zachwycające Wzmocnienie - produkt pełnowymiarowy, 8,99zł/250ml
Balsam regeneracyjny z portugalskiej zielonej glinki do włosów wymagających profesjonalnej pielęgnacji.
Bogata formuła balsamu dzięki zastosowaniu szlachetnej zielonej glinki nawilża, wygładza i pogrubia włókno włosa. Zamykając łuski ułatwia rozczesywanie i modelowanie.
Formuła kosmetyków serii ARGILO THÉRAPIE została opracowana przez naukowców z centrum badań laboratorium Labrayon. Łączy ona ze sobą siły natury, lecznicze właściwości zielonej glinki z profesjonalną dermatologiczną wiedzą.
Produkt wymienny 1 z 3. W każdym marcowym pudełku ShinyBox znalazła się 'MEXMO Kredka do ust Lip Pencil' lub 'MEXMO Kredka do oczu Eye Pencil' lub 'LABRAYON LABORATOIRES ARGILO THÉRAPIE Balsam z portugalskiej zielonej glinki'.
Abrayon Laboratoires, Argilo Therapie, Blsam z Zielonej Glinki - produkt pełnowymiarowy, 18,00zł/100ml
Podręczna mini rękawica do demakijażu nakładana na palec. Nie zawiera żadnych środków chemicznych, do jej użycia potrzebna jest tylko czysta woda. Pozwoli na dokładne usunięcie makijażu i perfekcyjne oczyszczenie cery. Skóra przygotowana zostanie do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Produkt zawdzięcza swoją skuteczność kompozycji poliamidu i poliestru. Wykonany został przy pomocy nanotechnologii, dzięki czemu włókno jest 100 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Po namoczeniu wodą, właściwości elektrostatyczne powodują ultra dokładne zbieranie się make-upu i zanieczyszczeń w rowkach. Polecana do pielęgnacji każdego typu skóry - także wrażliwej czy atopowej. Idealnie sprawdzi się podczas podróży. Okres użytkowania 3 miesiące.
Kolejna gwiazda marcowego pudełka. Choć przyznam, że w pierwsze chwili myślałam, że jest to próbka 'czegoś-tam'. Na szczęście było to miłe rozczarowanie. Malutka rękawiczka na jeden paluszek doskonale zmywa makijaż. Pod wpływem wody 'zmienia się w zamiennik' chusteczek do demakijażu. Bardzo dobrze radzi sobie z tuszem wodoodpornym czy podkładem. Nie stosowałam go do zmywania makijażu ust, ponieważ boję się, że może trwale pofarbować materiał. Po użyciu wystarczy przeprać wodą i mydłem. Mimo, że skórę trzeba trochę potrzeć - nie podrażnia.
Być może za 3 miesiące skuszę się na większą wersję.
GLOV HYDRO DEMAQUILLAGE QUICK TREAT - niby próbka, dla mnie pełnowymiarowy, 14,00zł/szt
Koncentrat drogocennych składników, w których składzie znalazł się niezwykle kobiecy irys, który rozwija się w tym zapachu w unikalny sposób od pierwszej do ostatniej nuty. Dla rozświetlenia i podkreślenia kwiatowego serca zostały dodane nuty jaśminu Sambac i kwiatów tunezyjskiego drzewka pomarańczowego. Niepowtarzalny olejek eteryczny z indonezyjskiej paczuli emanuje całą siłą, mocą i głębią.
Duża zawartość olejków zapachowych gwarantuje trwałość zapachu. Flakonik idealny do torebki.
Miła odmiana w pudełku, choć równie niebezpieczna dla wydawcy jak 'kolorówka'. Zapach bardzo przyjemny, elegancki. Średnio trwały, lecz można łatwo zabrać go do torebki i 'dopsikać' się w ciągu dnia. Mój TŻ za nim szaleję ;3
PERFUMERIA NENESS ZAPACH INSPIROWANY LA VIE EST BELLE - produkt pełnowymiarowy, 12,00zł/22ml.
Zimnotłoczony 100% naturalny olej do pielęgnacji skóry twarzy. Produkt ten nie zawiera PEG’ów, konserwantów, barwników, ani sztucznych zapachów. System ROLL-ON pozwala na wygodną aplikację oleju i wykonanie delikatnego masażu cery.100% Olej Macadamia
Olej najwyższej jakości, otrzymywany jest z dojrzałych orzechów macadamia, które są owocami drzew rosnących naturalnie w Australii oraz Indonezji. Posiada nie tylko wyjątkowy zapach orzeszków ale również bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych. Tworzy na skórze zabezpieczający film wzmacniając jej barierę ochronną. Zapewnia odpowiednie napięcie i jędrność. Wygładza i zmiękcza oraz przenika do skóry właściwej, gdzie aktywuje jej funkcje regeneracyjne.
Słodki marzec w słodziutkim opakowaniu |
W porównaniu z poprzednimi wersjami - mniej drobnicy, więcej konkretów. Dostajemy pięć, dużych produktów. Wśród nich kilka firm dla mnie nowych i kilku starych znajomych. Szczerze mówiąc najbardziej cieszą mnie właśnie takie nieznane skarby - ich właściwości odkrywam z ogromną przyjemnością. Pudełko w 100% pielęgnacyjne (moja wersja). W gruncie rzeczy kosmetyki do makijażu są dość grząskim tematem w pudełku, które trafia do wielu osób. Mi taki układ nie przeszkadza.
Biały Jeleń, Żel Hipoalergiczny Pod Prysznic, Kalina i Melisa |
Hipoalergiczny kosmetyk, który delikatnie oczyszcza nie podrażniając skóry. Wyjątkowe połączenie składników zapewnia skórze uczucie świeżości i pielęgnacji. Przebadany dermatologicznie wśród osób z alergiami skórnymi. Nie zawiera alergenów.
W pudełku jedna z czterech wersji zapachowych. Trafiłam na wersję Kalina & Melisa. Zapach bardzo przyjemny, uniwersalny - ni to męski, ni to damski, także mój TŻ używa 'bez obawień' i sobie chwali. Skóra jest po nim miękka, pozostawia na niej delikatny film. Jedyny minus to dość wodnista konsystencja, przez co nie jest to produkt niezbyt ekonomiczny.
Biały Jeleń, Hipoalergiczny Żel Pod Prysznic - produkt pełnowymiarowy, 8,99zł/250ml.
Timotei, Szampon Zachwycające Wzmocnienie |
Tak... Kolejne pudełko i kolejny szampon. Przez piętrzącą się stertę szamponów testowanie tego egzemplarza odłożyłam na późniejszy termin. Szczerze mówiąc nie mam zbyt dobrych doświadczeń z tą marką, jednak, oczywiście, dam szansę tej sztuce. Jeśli się nie sprawdzi TŻ będzie szorował nim swoją milimetrową czuprynę.
Plus za piękny zapach.
Timotei, Szampon Zachwycające Wzmocnienie - produkt pełnowymiarowy, 8,99zł/250ml
Abrayon Laboratoires, Argilo Therapie, Blsam z Zielonej Glinki |
Balsam regeneracyjny z portugalskiej zielonej glinki do włosów wymagających profesjonalnej pielęgnacji.
Bogata formuła balsamu dzięki zastosowaniu szlachetnej zielonej glinki nawilża, wygładza i pogrubia włókno włosa. Zamykając łuski ułatwia rozczesywanie i modelowanie.
Formuła kosmetyków serii ARGILO THÉRAPIE została opracowana przez naukowców z centrum badań laboratorium Labrayon. Łączy ona ze sobą siły natury, lecznicze właściwości zielonej glinki z profesjonalną dermatologiczną wiedzą.
Produkt wymienny 1 z 3. W każdym marcowym pudełku ShinyBox znalazła się 'MEXMO Kredka do ust Lip Pencil' lub 'MEXMO Kredka do oczu Eye Pencil' lub 'LABRAYON LABORATOIRES ARGILO THÉRAPIE Balsam z portugalskiej zielonej glinki'.
Ufff... Kolejne pudełko i kolejna wygrana :D Z w/w trójki trafiłam na egzemplarz, który preferuję najbardziej. Produkt z przydługawą, francuską nazwą nie wzbudzał na starcie mojego zaufania. Rzuciłam odżywkę w kąt i sięgnęłam po nią dopiero dziś - tak więc recenzja na gorąco.
Boże.Tak.
Nakładałam ten balsam bez końca; moje włosy wchłaniały go jak gąbka. Wmasowałam ją także w skórę głowy i zostawiłam na 5-10 min. Po zmyciu, jeszcze wilgotne włosy były odrobinę toporne w dotyku, jednak po wyschnięciu... Miękkie, błyszczące i sypkie. Nie rozczesywałam ich po umyciu, a i tak nie pojawiły się żadne kudły. Zazwyczaj w odżywkach, które dotykają skórę głowy mam wiele obaw, bo często skóra jest po nich podrażniona. W tym wypadku tak nie było.
S.U.P.E.R.
Abrayon Laboratoires, Argilo Therapie, Blsam z Zielonej Glinki - produkt pełnowymiarowy, 18,00zł/100ml
GLOV HYDRO DEMAQUILLAGE QUICK TREAT |
Podręczna mini rękawica do demakijażu nakładana na palec. Nie zawiera żadnych środków chemicznych, do jej użycia potrzebna jest tylko czysta woda. Pozwoli na dokładne usunięcie makijażu i perfekcyjne oczyszczenie cery. Skóra przygotowana zostanie do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Produkt zawdzięcza swoją skuteczność kompozycji poliamidu i poliestru. Wykonany został przy pomocy nanotechnologii, dzięki czemu włókno jest 100 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Po namoczeniu wodą, właściwości elektrostatyczne powodują ultra dokładne zbieranie się make-upu i zanieczyszczeń w rowkach. Polecana do pielęgnacji każdego typu skóry - także wrażliwej czy atopowej. Idealnie sprawdzi się podczas podróży. Okres użytkowania 3 miesiące.
Kolejna gwiazda marcowego pudełka. Choć przyznam, że w pierwsze chwili myślałam, że jest to próbka 'czegoś-tam'. Na szczęście było to miłe rozczarowanie. Malutka rękawiczka na jeden paluszek doskonale zmywa makijaż. Pod wpływem wody 'zmienia się w zamiennik' chusteczek do demakijażu. Bardzo dobrze radzi sobie z tuszem wodoodpornym czy podkładem. Nie stosowałam go do zmywania makijażu ust, ponieważ boję się, że może trwale pofarbować materiał. Po użyciu wystarczy przeprać wodą i mydłem. Mimo, że skórę trzeba trochę potrzeć - nie podrażnia.
Być może za 3 miesiące skuszę się na większą wersję.
GLOV HYDRO DEMAQUILLAGE QUICK TREAT - niby próbka, dla mnie pełnowymiarowy, 14,00zł/szt
PERFUMERIA NENESS ZAPACH INSPIROWANY LA VIE EST BELLE |
Duża zawartość olejków zapachowych gwarantuje trwałość zapachu. Flakonik idealny do torebki.
Miła odmiana w pudełku, choć równie niebezpieczna dla wydawcy jak 'kolorówka'. Zapach bardzo przyjemny, elegancki. Średnio trwały, lecz można łatwo zabrać go do torebki i 'dopsikać' się w ciągu dnia. Mój TŻ za nim szaleję ;3
PERFUMERIA NENESS ZAPACH INSPIROWANY LA VIE EST BELLE - produkt pełnowymiarowy, 12,00zł/22ml.
BIOOLEO SYSTEM ROLL-ON OLEJ 100% |
Olej najwyższej jakości, otrzymywany jest z dojrzałych orzechów macadamia, które są owocami drzew rosnących naturalnie w Australii oraz Indonezji. Posiada nie tylko wyjątkowy zapach orzeszków ale również bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych. Tworzy na skórze zabezpieczający film wzmacniając jej barierę ochronną. Zapewnia odpowiednie napięcie i jędrność. Wygładza i zmiękcza oraz przenika do skóry właściwej, gdzie aktywuje jej funkcje regeneracyjne.
Jestem fanką używania olejków w pielęgnacji. Ten jest w tak wygodnej formie, że z łatwością można stosować go na niewielkie fragmenty skóry, np. na blizny. Trudno ocenić takie produkty, ponieważ jest to czysty olej - firma nie ma tu zbytnio nic to dodania od siebie oprócz opakowania. Cieszy datek na afrykańskie słonie.
BIOOLEO SYSTEM ROLL-ON OLEJ 100% - produkt pełnowymiarowy, 56,00zł/15ml
PODSUMOWANIE
Z każdym kolejnym pudełkiem jest coraz lepiej. Chyba płacz subskrybentów podziałał na wydawcę. Pudełko oceniam na 4+. Z pewnością wykorzystam każdy produkt, oprócz zniżki na profesjonalną odżywkę. Mimo, że stu złotowa, nie wydam kolejnych 300 na odżywkę przeciw wypadaniu.... Na zakończenie fotka myjącego naparstka.
MTFBWY
Etykiety:
abrayon laboratoires,
biały jeleń.,
biooleo,
glov,
neness,
recenzja,
shinybox,
timotei
czwartek, 24 marca 2016
Chińska myśl kosmetyczna - Pilaten Black Mask
"Chińska maska", "latex", "wosk do twarzy" - te i inne epitety można znaleźć w internecie, szukając informacji na temat maski Pilaten. Pierwszy raz zetknęłam się z nią na kanałach zagranicznych, głównie azjatyckich, youtuberek. Później, w polskiej blogosferze pojawił się na fali popularności zakupów na chińskiej platformie AliExpress i jej podobnym.
Ja swój egzemplarz trafiłam na allegro. Dostępne są pełnowymiarowe tubki 60g oraz jednorazowe saszetki. Pokusiłam się od razu na dużą tubę, tym bardziej że kosztowała ok 25zł, a wątpiłam aby saszetka wystarczyła mi do testów.
Przyjrzyjmy się samemu produktowi. Nie, nie był wcale podejrzany. Otrzymałam go w kartonowym pudełku, na którym trudno było dojrzeć cokolwiek przez gąszcz nieprzyjaznych krzaczków. Ani daty ważności, ani naklejki z wypisem składu, ani też informacji jak to wogóle stosować.
![]() |
My eyes are bleeding... |
![]() |
Esencja ciemności |
![]() |
Twarz taka krzywa - zachodzi mutacja. |
Po około 15 minutach maska zastygła na tyle, że uniemożliwiała jakiekolwiek ruchy mimiczne. Czuć ściągnięcie. Czekałam z niecierpliwością na przewidziane 40 minut.
Gdy nadeszły było o niebo gorzej - jeśli kto z was używał kiedykolwiek plastrów z woskiem, to nie wie, jakie to uczucie bo i tak nie przyklejaliście ich sobie na twarz. A takie jest to właśnie uczucie - odrywania woskowych plastrów lub taśmy klejącej.Dlatego też nie polecam nakładać tego blisko oczu - ból jest okropny.
A efekty... Jak na taki pomiot Nazguli - oszołamiające. Skóra jest oczyszczona w stopniu doskonałym. Widać to na odrywanych płatach maski. Jeśli macie jakieś drobne włoski na twarzy - pozbędziecie się ich za jednym zamachem.
Podsumowując - polecam zaryzykować ;) Ja przy niej zostanę.
piątek, 18 marca 2016
Ratowanie złamanego paznokcia - czyli mó jpierwszy raz z Semilac Hard MIlk
Stało się. Po bardzo długim okresie spokoju, t.j. od kiedy zaczęłam używać hybryd, jeden paznokieć dosłownie złamał się wpół. Nie mam bladego pojęcia, co było tego przyczyną, ale wyglądało to doprawdy okropnie.
Może był to jednak jakiś przewrotny znak? Znak, żebym w końcu kupiła Semilac Hard.
Po dokonaniu riserczu na wszelkich możliwych forach i na youtubie, zdecydowałam się na Semilac Hard Milk - jakoś bardziej przemawia coś, co widzę, gdy tym maluje (jestem ślepy kret).
Dzień był słoneczny, więc wzięłam ze sobą TŻ i wybraliśmy się na wyprawę do najbliższego nam sklepu ze wszelkimi produktami fryzjersko-paznokciowymi.
- Dobry!
- Dobry.
- Semilak do przedłużania jest?
- Jest. Zwykły?
- Milk.
<krzątu krzątu>
- A szablony do przedłużania są?
- Są. 100 czy 50?
- Jeden?
- 50?
- Niech będzie _^_
Starczy na resztę życia. Muszę jednak zaznaczyć, że wersja milk kosztuje 37 zł. Niech nikt nie będzie zdziwiony tak jak ja w sklepie. Za 50 szablonów zapłaciłam 5 zł.
Po powrocie do domu, zabrałam się za pierwsze w życiu przedłużanie paznokci.
'Znowu będziesz smrodzić? Do kuchni' <chlip>
Oto jak prezentuje się poszkodowany. Różnica, jak widać, znaczna.
Zaczynam od zmycia odżywki, którą zastosowałam w akcie rozpaczy po nagłej stracie... Polecam w.w zmywacz, szczególnie tym, którzy nie mogą się pozbyć przebarwień po ciemnych lakierach. Wyposażony jest w wygodną pompkę, dzięki której jeszcze go na siebie nie wylałam.
Po utwardzeniu drugiej warstwy posłużyłam się drewnianym patyczkiem i delikatni podważając koniuszek paznokcia, odkleiłam go od szablonu. Szablon zdjęłam (nie było to proste, trzymał się mocno). Paznokieć przemyłam cleanerem i spiłowałam drobnoziarnistym pilniczkiem na wybrany kształt. Na zdjęciu widać moje niedokładność - z jeden strony hard trochę się zebrał i zrobiło się dziwne wzgórze. Na szczęście ginie później w kolorze.
Finiszuję topem, a jakże, Semilac. Na koniec przemywam wszystko cleanerem.
Może był to jednak jakiś przewrotny znak? Znak, żebym w końcu kupiła Semilac Hard.
Po dokonaniu riserczu na wszelkich możliwych forach i na youtubie, zdecydowałam się na Semilac Hard Milk - jakoś bardziej przemawia coś, co widzę, gdy tym maluje (jestem ślepy kret).
Dzień był słoneczny, więc wzięłam ze sobą TŻ i wybraliśmy się na wyprawę do najbliższego nam sklepu ze wszelkimi produktami fryzjersko-paznokciowymi.
- Dobry!
- Dobry.
- Semilak do przedłużania jest?
- Jest. Zwykły?
- Milk.
<krzątu krzątu>
- A szablony do przedłużania są?
- Są. 100 czy 50?
- Jeden?
- 50?
- Niech będzie _^_
Starczy na resztę życia. Muszę jednak zaznaczyć, że wersja milk kosztuje 37 zł. Niech nikt nie będzie zdziwiony tak jak ja w sklepie. Za 50 szablonów zapłaciłam 5 zł.
Po powrocie do domu, zabrałam się za pierwsze w życiu przedłużanie paznokci.
![]() |
ingredienty |
![]() |
Straty |
![]() |
Zmywacz, BeBeauty, Protect |
Następnie używam bloczka polerskiego i delikatnie matowię płytkę. Przemywał cleanerem.
Właściwą operację zaczęłam od przymocowaniu szablonu. Płytka była tak krótka, że było to wyjątkowo nieprzyjemne. Trzeba pamiętać, aby paznokieć w całości znajdował się na szablonie.
Pierwsze malowanie to baza. Maluję wyłącznie płytkę (bez szablonu).
Kolejny krok - Semilac Hard Milk. Konsystencja tego produktu jest wyjątkowo nieprzyjemna - glutowata i klejąca. Malujemy całą płytkę, wyjeżdżając na szablon, na wybraną długość nowego paznokcia (jednak nie więcej niż 3mm). Koniuszek nie musi być idealny.
Znów pod lampę. Hardem zrobiłam dwie cieńsze warstwy (tak dla pewności). Muszę zaznaczyć, że tak jak nigdy nie czułam żadnego dyskomfortu przy nakładaniu hybryd, tak przy hardzie palec piekł mnie odczuwalnie.
![]() |
Szpon |
![]() |
Semilac, Base |
![]() |
30 sekund |
Siup po lampę. Moja jest ledowa - jestem chyba zbyt niecierpliwa na tradycyjne czekanie.
![]() |
Ciężka sprawa |
![]() |
30 sekund |
![]() |
Trochę krzywo |
![]() |
Kończymy |
Podsumowując: głupia ja, tyle razy męczyłam się ze złamanymi paznokciami (ścinając resztę do równego poziomu y.y), gdy doskonałe rozwiązanie było w zasięgu ręki. Mimo odczuwalnego pieczenia, hard semilaca podbił moje serce. Po zastygnięciu jest równie twardy jak reszta pazurków. Szczerze polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
13,277
Etykiety
recenzja
shinybox
lovely
joanna
rossmann
wibo
ziaja
aliexpress
biały jeleń.
delia
denko
kozie mleko
l'oreal
max factor
openbox
pierre rene
semilac
stenders
swatch
test
unboxing
wiedźmin
03
06
067 juicy strawberry
30 day challenge
4poryroku
Philips Satinelle
aa
ab
abrayon laboratoires
adidas
amaderm
aplikacja
apn
architektura
babuszka agafia
balneo
baza
bic
biooleo
biżuteria
black mask
blade
bolaven
bombay bazaar
chiny
chińskie kosmetyki
classic nude make up kit
coffee
cosmepick
depilator
dermedic
deska
diy
dlc
dove
edycja kolekcjonerska
efektima
elf pharma
eyebrow pencil
facefinity
farmona
fit
gadanina
geisha
gliss kur
glov
golden rose
google
gropius
gry
gwint
haul
hybrydy
infallible sculpt
jasne
kolczyki
konturowanie
krem na dzień
krem na noc
krem pod oczy
krew i wino
kylie jenner
lambre
liście manuka
long stay matte liquid
maj
makeup revolution
maska
maskara
matowa pomadka
maybelline
micer pharma
miss sport
mocznik 3%
mojapolowa
montibello
neness
noblehealth
nude
nude make up kit
odkłady
ogłoszenia
oillan
oillan active
oliwkowy
paleta
paleta cieni
paletka
pilaten
pilomax
planeta organica
plank
podkłąd
podologic
pomadki
porównanie
promocje
przysiady
ps4
pudełko
qbox
ramiona
rexona
rimmel
rossman
rosyjskie
róż
schwarzkopf
semilac hard
silcare
sklep google
smooth'n wear
squat
swatche
szminki
telefon
timotei
tusz do rzęs
ulubieńcy
uroda
usta
vaseline
vitotal
volume million lashes
wax
witamina c
xiaomi
yasumi
zakupy
zamienniki
zegarek
ziaja med
ćwiczenia